Mniej kredytów, spadek sprzedaży nowych mieszkań. Co czeka rynek nieruchomości? „Szanse na odbicie w drugiej połowie 2023 roku”

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Wideo
od 16 lat
WIBOR trzymiesięczny (3M), który jest jednym z elementów oprocentowania kredytów, znajduje się na najniższym poziomie od lipca 2022 roku, dzięki czemu wysokość rat kredytowych zaczęła spadać. Według szacunków, po zmianie wskaźnika na WIRON, dla kredytu 400 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat, wysokość miesięcznej raty może się obniżyć o blisko 400 zł. To zdaniem ekspertów daje szansę na powolne odbicie na rynku kredytów hipotecznych.

Spis treści

Ogromny spadek w zaciąganych kredytach

Polacy w 2022 roku zaciągnęli kredyty hipoteczne na kwotę 45 mld zł, o 49 proc. mniej niż rok wcześniej – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu dr Mariusz Cholewa, prezes zarządu Biura Informacji Kredytowej.

Według danych BIK, średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w grudniu 2022 r. wyniosła 347,62 tys. zł i była niższa o 3,3 proc. rok do roku.

Czego możemy się spodziewać w 2023 roku? Zdaniem Cholewy, sprzedaż będzie jeszcze niższa niż w 2022 roku i wyniesie około 28 mld zł. Co da wynik niższy o 38 proc. rok do roku. – Pojawiają się szanse na odbicie w drugiej połowie roku i właśnie tam szacujemy pewien wzrost, co w całości powinno nam przynieść kwotę około 28 mld zł nowych kredytów hipotecznych w całym 2023 roku – dodaje.

Ponad 45 proc. spadek sprzedaży nowych mieszkań

W 2022 roku, na 6 największych rynkach w Polsce (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź oraz Trójmiasto) sprzedano łącznie 35 095 mieszkań, co stanowi spadek aż o 45,7 proc. w stosunku do ubiegłego roku (64 663) – wynika z danych Rednet Consulting za ubiegły rok.

– Rynek mieszkaniowy w ubiegłym roku zanotował potężne tąpnięcie, deweloperzy sprzedali średnio ponad 45 proc. mieszkań mniej niż w 2021 r. Siłą rzeczy rozpoczęto również mniej budów, ale inwestorzy są już przygotowani na poprawę sytuacji rynkowej. Dane GUS pokazują, że nie zmalała liczba uzyskiwanych pozwoleń na budowę. Oznacza to, że „na półce” leżą gotowe do rozpoczęcia inwestycje, które uruchomione zostaną, jak tylko poprawi się klimat do kupowania mieszkań na rynku – zauważa Robert Chojnacki, z serwisu tabelaofert.pl, cytowany w komunikacie.

Najdroższym miastem w Polsce nadal pozostaje Warszawa, w której średnia cena za mkw. wynosi ponad 14 tys. zł i jest to blisko 11 proc. wzrost ceny w ujęciu rocznym. Najtaniej zaś jest w Łodzi, gdzie mkw. lokalu kosztuje średnio 9 tys. zł.

– Ceny mieszkań w ubiegłym roku, prawie całej Polsce, poszły w górę o około 10 proc. Są jednak dwa skrajne przykłady, które odeszły od tego trendu. Mowa o Wrocławiu z 18,5 proc. wzrostem oraz Trójmieście z jedynie 2 proc. podwyżką – podkreśla Ewa Palus, dyrektor REDNET Consulting.

Jej zdaniem prawdopodobnie, w najbliższych miesiącach odnotujemy kolejne wzrosty średnich cen za mkw. lokali mieszkalnych. – Z naszych analiza wynika, że jak tylko wprowadzony zostanie program „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, popyt na małe mieszkania wzrośnie. To one głównie kwalifikują się do rządowego programu i z uwagi na małą podaż, ich ceny wzrosną, co odbije się jednocześnie na średnich cenach rynkowych – podkreśla Ewa Palus, dyrektor REDNET Consulting.

Odbicie na rynku w drugim kwartale 2023 roku

Zatrzymanie cyklu podwyżek stóp procentowych, możliwe zmiany Rekomendacji S, a także wdrożenie nowego wskaźnika – WIRON-u, to czynniki, które mogą przyczynić się do pozytywnych zmian na rynku kredytów hipotecznych. Rezultatem może być dalszy spadek cen mieszkań, a także wzrost zdolności kredytowej i dostępności kredytów.

– W naszych bardzo ostrożnych prognozach przewidujemy, że pierwszy kwartał 2023 r. będzie nadal trudny. Odczujemy echo wszystkich czynników, które komplikowały sytuację na rynku przez trzy poprzednie kwartały. Biorąc jednak pod uwagę pojawiające się na horyzoncie zmiany i coraz wyraźniej słyszalne postulaty kredytobiorców i banków, spodziewamy się lekkiego odbicia rynku już od drugiego kwartału. Na razie zbyt wcześnie by podawać cyfry, ale oczekujemy z delikatnym optymizmem – mówi Michał Petters, Lendi.

WIRON zastąpi WIBOR. Co z ratami kredytów?

Zdaniem ekspertów, pozytywny wpływ na wysokość rat ma pojawienie się nowego wskaźnika – WIRON-u. Zainteresowanie mechanizmem wyliczania stawki WIBOR wzrosło po rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych. Najczęściej zawierane transakcje depozytowe na rynku międzybankowym to te jednodniowe, których wysokość reprezentowana jest przez WIBOR ON bądź wskaźnik POLONIA.

Spożytkowanie na własne potrzeby przynajmniej 40 procent energii elektrycznej produkowanej w domowej instalacji fotowoltaicznej znacznie optymalizuje opłacalność instalacji i jakość jej pracy.

Czy fotowoltaika się opłaca? Kiedy panele słoneczne zdadzą e...

Przed podwyżkami stóp różnice między WIBOR-em 3M a overnight wynosiły około 0,3 proc. Po decyzjach Rady Polityki Pieniężnej (RPP) dotyczących kolejnych podwyżek stóp procentowych, różnica między stawkami overnight a WIBOR-em 3M zaczęła przekraczać 1,5 proc. i stała się odczuwalna dla kredytobiorców. Jednak przejście na nowy wskaźnik, WIRON, dla wielu kredytobiorców może oznaczać realne oszczędności w comiesięcznych ratach kredytów. – Zmiana tego wskaźnika, w umowie kredytu, na nowy sprawi, że koszt odsetkowy zobowiązania ulegnie znacznemu zmniejszeniu – podkreślają eksperci.

Rekomendacja S zliberalizowana. Zdolność kredytowa w górę

Zmiana, którą 16 grudnia 2022 roku wstępnie zapowiedział prezes KNF, ma dotyczyć przede wszystkim kredytów ze stałą stopą procentową. Im dłuższy będzie okres jego obowiązywania, tym niższy bufor będzie stosował bank przy liczeniu zdolności kredytowej. I tak przy 5-letniej stopie stałej bufor wynosiłby 2,5 proc., co oznacza powrót do sytuacji sprzed wprowadzenia Rekomendacji S. Można zatem założyć, że przy okresie obowiązywania stałej stopy przez 7 lub 10 lat, stosowany bufor będzie niższy.

– Możemy prognozować, że powyższa zmiana poskutkuje powrotem do zdolności kredytowej zbliżonej do okresu sprzed wejścia w życie rekomendacji. Niektóre banki, w obliczu spadku sprzedaży kredytów hipotecznych, nie czekając na obniżenie buforu, wprowadziły szereg zmian w metodyce liczenia zdolności kredytowej. Dotyczą one między innymi przyjmowania do dochodu świadczenia 500+, czy bardziej liberalnego sposobu określania dochodu, wynikającego z prowadzonej działalności gospodarczej – komentuje Jakub Łapaj, ekspert kredytowy Lendi.

Zapowiedziana zmiana może spowodować zwiększenie dostępności kredytów hipotecznych na polskim rynku, a stabilna już od ponad dwóch miesięcy wysokość stóp procentowych zaczyna napawać kredytobiorców optymizmem.

– Raty dla kredytobiorców mających kredyty hipoteczne oparte o zmienną stopę procentową w ostatnich miesiącach znacząco wyhamowały i może to być sygnał, że jest to początek końca cyklu zaostrzenia polityki kredytowej zapoczątkowanej w październiku 2021 r. – zauważa z kolei Piotr Borkowski, analityk biznesowy Lendi.

Jeśli w 2023 roku inflacja w Polsce obniży się do poziomu jednocyfrowego, spowoduje to wyhamowanie, a nawet szansę na obniżenie przez Radę Polityki Pieniężnej utrzymujących się wciąż na wysokim poziomie stóp procentowych. – To natomiast mogłoby pozytywnie wpłynąć na wzrost popytu na kredyty hipoteczne i odmrożenie tej części gospodarki – wskazano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu