Spis treści
Dyrektywa ściekowa obciąża kosztami wybrane branże
Po wdrożeniu unijnej dyrektywy 2024/3019 państwo członkowskie musi zapewnić zbieranie i oczyszczanie ścieków komunalnych w aglomeracjach zgodnie z określonymi minimalnymi standardami (mechaniczne, biologiczne, a w większych aglomeracjach i obszarach wrażliwych także zaawansowane).
Ma także obowiązek identyfikować obszary wrażliwe z zaostrzonymi wymogami oczyszczania oraz wzmocnić zasadę „zanieczyszczający płaci” poprzez rozszerzoną odpowiedzialność producentów za usuwanie mikrozanieczyszczeń, co wpisuje się w szerszą strategię Blue Deal.
Zasadę „zanieczyszczający płaci” przypisano do producentów z branżyfarmaceutycznej i kosmetycznej. Chodzi o odpowiedzialność producentów za koszty usuwania mikrozanieczyszczeń z ich produktów.
Piszemy o tym również tu: Nowe przepisy zmuszą do inwestycji. Te firmy mogą na tym zarobić najwięcej
Udział branży kosmetycznej jest 15-krotnie zawyżony
Skontaktował się z nami Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, który uważa, że założenia Komisji Europejskiej są niesprawiedliwe. Dorota Rejman i Aleksandra Lau-Wyzińska komentują:
- Branża kosmetyczna całkowicie popiera ogólny cel dyrektywy UWWTD, tj. walkę z zanieczyszczeniem wody i zagwarantowanie czystszej wody obywatelom Europy. Jednak założenie, że tylko dwa sektory, kosmetyczny i farmaceutyczny, będą zobowiązane do finansowego wkładu w modernizację oczyszczalni ścieków do oczyszczania IV-rzędowego, od początku prac nad UWWTD uważamy za stronnicze i nieproporcjonalne - przekazuje Strefie BiznesuPolski Związek Przemysłu Kosmetycznego.
Dalej PZPK tłumaczy, że przemysł kosmetyczny nie jest głównym emitentem mikrozanieczyszczeń.
- Pokazały to m.in. nowe dowody dostarczone przez Komisję Europejską z analizy Wspólnego Centrum Badawczego (JRC). Potwierdziły one, że zrewidowana dyrektywa UWWTD wyraźnie, co najmniej 15-krotnie przecenia udział kosmetyków w toksycznym ładunku w ściekach miejskich – po prawidłowej ocenie kosmetyki stanowią w nim jedynie 1,54%, a nie 26%, jak w swoich analizach założyła Komisja.
Dorota Rejman i Aleksandra Lau-Wyzińska przekazują także, że wspólnie z Cosmetics Europe i innymi organizacjami kosmetycznymi chcą podkreślić, że nie mogą zaakceptować tak rażącego błędnego obliczenia wkładu w zanieczyszczenie ścieków.
Błędy trzeba skorygować, bo KE wymienia substancje niestosowane w koosmetykach
- Dokumentacja dostarczona przez Komisję Europejską jasno pokazuje, że ocena skutków oparta na analizie raportu JRC błędnie przypisuje naszemu sektorowi szereg substancji, które albo nie są stosowane w kosmetykach (np. permetryna, insektycyd zabijający wszy i roztocza), albo w niektórych przypadkach są nawet zakazane do takiego stosowania (np. rozgałęziony 4-nonylofenol). Inne substancje zostały przypisane wyłącznie naszemu przemysłowi, podczas gdy są szeroko stosowane również w innych sektorach. Kwas palmitynowy powszechnie występujący w tłuszczach zwierzęcych i roślinnych, takich jak masło lub oliwa z oliwek, jest tu jednym z przykładów.

Biznes
Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego apeluje do administracji unijnej i krajowej o ponowną ocenę systemu ROP finansującego modernizację oczyszczalni ścieków w Europie. Organizacja chce, by odbyło się to „w oparciu o dokładne dane i uczciwe stosowanie zasady „zanieczyszczający płaci”, która oznacza, najprościej mówiąc, że każdy kto zanieczyszcza płaci za emisję „swoich” mikrozanieczyszczeń”.
- Nie ma podstaw do tego, aby za wszystkich zanieczyszczających płaciły tylko dwie branże (kosmetyczna i farmaceutyczna, jak to błędnie wskazała KE). Chcemy wprowadzenia modelu opartego na substancjach i niezależnego od sektora poprzez zharmonizowaną i pozytywną listę mikrozanieczyszczeń w UE, w połączeniu ze zharmonizowanymi metodami wdrażania - dodają przedstawicielki PZPK.