O tym, że Londyn zapłaci Brukseli 36 mld funtów (40 mld euro) informowała w niedzielę gazeta "Sunday Telegraph", powołując się na trzech anonimowych informatorów w brytyjskim rządzie. Pieniądze te, które zgodnie z żądaniami Unii Europejskiej Wielka Brytania miałaby wpłacić przed wyjściem ze Wspólnoty, mają pokryć koszty Brexitu, takie jak przenosiny unijnych instytucji z Wysp, a także wcześniejsze zobowiązania budżetowe Londynu.
Doniesienia "Sunday Telegraph" wywołały w Wielkiej Brytanii duże kontrowersje. - To o wiele za dużo. To jest zupełnie nielogiczne, ponieważ nie mamy prawnego obowiązku, aby cokolwiek im płacić. Założenie, że musimy zapłacić, że opuścić ten klub, jest błędne z założenia - mówił z rozmowie z "The Telegraph" brytyjski parlamentarzysta, członek Partii Konserwatywnej i zwolennik Brexitu Jacob Rees-Mogg.
W poniedziałek głos zabrał rzecznik premier Theresy May, która obecnie jest na urlopie w szwajcarskich Alpach. - Nie uznajemy tej kwoty - powiedział, odnosząc się do 40 mld euro, o których mówiła wydawana w niedzielę gazeta. - W liście, który uruchamia procedurę z art. 50 [dotyczącego wyjścia z Unii Europejskiej; premier May uruchomiła ten artykuł w marcu - red.] premier wyraźnie podkreśliła, że Wielka Brytania i Unia Europejska muszą przedyskutować warunki uczciwego porozumienia dotyczącego naszych praw i zobowiązań jako członka Wspólnoty - dodał rzecznik May, dodając, że "nie będzie na bieżąco komentował trwających negocjacji".
Brytyjski rząd unika publicznego mówienia o o tak zwanej "opłacie rozwodowej" z Unią Europejską, jednak Bruksela mocno naciska w tej sprawie na Londyn. Unijni negocjatorzy zaznaczają, że dalsze rozmowy, m.in. dotyczące kwestii handlowych, nie będą mogły mieć miejsca, jeśli obie strony nie ustalą kwoty, którą Wyspy wpłacą Wspólnocie. Wielka Brytania jest więc przyparta do muru - rządowi Theresy May zależy bowiem na sprawnym przeprowadzeniu procesu Brexitu i wyjściu z UE do marca 2019 r.
Tymczasem niezgodę na wpłacenie Unii Europejskiej jakiejkolwiek kwoty wyrażają Brytyjczycy. Z sondażu przeprowadzonego na początku sierpnia przez firmę ORB International wynika, że aż 61 proc. ludzi nie jest zadowolonych z przebiegu negocjacji, które prowadzi brytyjski rząd z Unią Europejską. Liczba ta konsekwentnie rośnie - w lipcu wynosiła 56 proc, a w czerwcu - 41 proc.
Obejrzyj wideo
60sekundBIZNESU - Dlaczego w Polsce tak ciężko prowadzić firmę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?