Polacy chcą pracować dla zagranicznych pracodawców bez przeprowadzki za granicę. Czym jest e-mobilność pracownicza?

Globalizacja, pandemia COVID-19 oraz powszechniejszy dostęp do Internetu to główne czynniki, które wymuszają na organizacjach dostosowanie się nowych i zmiennych się warunków otoczenia i potrzeb pracowników.

Praca zdalna jest już codziennością, a nie benefitem i oczekiwania pracowników w tym zakresie nikogo nie dziwią. Taka zmiana otworzyła nowe możliwości związane z pracą za granicą.

Osoby zainteresowane międzynarodową karierą nie muszą się już przeprowadzać za granicę, aby pracować dla zagranicznego pracodawcy. Relokacja powoli jest zastępowana przez tzw. e-mobilność pracowników, czyli zdalną pracę przez Internet dla zagranicznego podmiotu.

Jak się okazuje, język obcy również nie stanowi bariery w znalezieniu pracy w innym kraju.

W Polsce wśród grup posługujących się językami obcymi najliczniejsze grono stanowi pokolenie millenialsów oraz tzw. pokolenie Z. Są to osoby urodzone po 1980 roku, które miały okazję dorastać po upadku komunizmu.

Według badań HRK, dla 63% badanych porozumiewanie się w języku angielskim nie stanowi najmniejszego problemu, z kolei 68% respondentów deklaruje znajomość co najmniej dwóch języków obcych.

Jak zauważają eksperci - są to jednak deklaracje, które nie zawsze maja odzwierciedlenie w rzeczywistości. Najczęściej występującym kłamstwem w CV jest to dotyczące znajomości języka obcego, co wychodzi na jaw podczas rozmowy rekrutacyjnej.

Przepływ pracowników ma charakter nie tylko fizyczny. Rekrutacja na nowe stanowiska pracy nie jest już ograniczona geograficznie oraz lokalizacją siedziby pracodawcy. Dzięki temu firmy mogą zatrudniać pracowników lepiej wykwalifikowanych, którzy nie są zainteresowani fizyczna relokacją, bez względu na miejsce ich zamieszkania.

- Największym zagrożeniem e-mobility jest w sposób oczywisty wynagrodzenie, normalnie nieosiągalne w Polsce, płatne w euro, funtach czy dolarach oraz coraz częściej poruszany aspekt emerytury międzynarodowej, która w połączeniu z kryzysem zaufania do instytucji państwowych, stanowi coraz bardziej atrakcyjny element dla kandydatów, aby skorzystać z oferty firmy, która nie ma swojego oddziału w Polsce. Te dwa czynniki mają ogromny wpływ na oczekiwania kandydatów, a jednocześnie stanowią największe wyzwanie rekrutacyjne dla polskich pracodawców – mówi Ewa Paprocka, Executive Manager HRK ICT.

Co ciekawe, aż 26% respondentów zadeklarowało, że w przeciągu najbliższego roku planuje szukać pracy zdalnej dla zagranicznego podmiotu. Dotyczy to pracowników, którzy już obecnie są deficytowi na rynku, czyli specjalistów z obszarów:

• marketingu
• public relations
• digital marketingu
• e-Commerce
• IT
• finansów
• ekonomii
• data science
• quantów
• analityków danych

Praca dla zagranicznych firm niesie ze sobą konkretne korzyści. Respondenci najczęściej wskazywali na:

• atrakcyjne wynagrodzenie w obcej walucie (62%)
• możliwość pracy w międzynarodowym środowisku (50%)
• możliwość pracy zdalnej w trybie ciągłym (49%).

Wśród pozostałych wskazywano również:

• stabilność zatrudnienia,
• kierownictwo z wyższą kulturą osobistą,
• łatwiejsze rozliczenie podatków,
• możliwość poznania osób z innych kręgów kulturowych,
• wyższe standardy antydyskryminacyjne,
• wyższą kultura pracy.

Polskie firmy nie zawsze maja możliwość konkurowania oferowanymi wynagrodzeniami w obcej walucie, jednak mogą zaoferować pracownikom prace zdalną, szkolenia oraz dostęp do nowoczesnych technologii.

- Akceptując e-mobility jako nową rzeczywistość rekrutacyjną, firmy rodzime również mogą wykorzystać możliwości pracy w pełni zdalnej. Brak przygotowania infrastruktury, sprzętu i dostępów po ostatnich dwóch latach nie jest już elementem blokującym takie rozwiązania. Dodatkowo, choć znajomość języka angielskiego na poziomie minimum komunikatywnym, deklaruje aż 96% młodego pokolenia, wielu z nich nie czuje się wystarczająco swobodnie by korzystać z niego na co dzień w pracy - podsumowuje Ewa Paprocka.