- Według najnowszego sondażu, 52,6 proc. Polaków chce przywrócenia handlu we wszystkie niedziele. 38,9 proc. rodaków ma odmienne zdanie, a 8,5 proc. nie umie się określić w tej kwestii.
- Na początku lutego br. 46 proc. ankietowanych chciało, żeby sklepy stacjonarne pozostawały otwarte każdego dnia tygodnia. Przeciwników było wtedy 44 proc., a niezdecydowanych – 10 proc.
- Od wielu miesięcy powtarzamy, że obowiązujące przepisy dotyczące zakazu handlu w niedziele są złe, irracjonalne, szkodliwe zarówno dla pracowników, jak i dla konsumentów – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Piotr Szumlewicz ze Związkowej Alternatywy.
- Liderzy największych central pracodawców, takich jak Pracodawcy RP czy Lewiatan, kierunkowo popierają nasze rozwiązanie, a przynajmniej w kontekście handlu uważają je za lepsze od obowiązującego – wskazuje Szumlewicz.
Przepisy szkodliwe dla pracowników i konsumentów
– Od wielu miesięcy powtarzamy, że obowiązujące przepisy dotyczące zakazu handlu w niedziele są złe, irracjonalne, szkodliwe zarówno dla pracowników, jak i dla konsumentów – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa. – Wszyscy widzą, że w niedziele otwartych jest bardzo dużo małych sklepów, w których towary są bardzo drogie, często gorszej jakości, pracownicy są przemęczeni, nierzadko pracują od rana do wieczora, bardzo często na umowach śmieciowych, za bardzo niskie stawki – dodaje.
Jak podkreśla, obowiązujące rozwiązanie jest „szkodliwe dla wszystkich i bardziej bazuje na niechęci poprzedniej władzy do dużych sklepów zagranicznych, niż na przemyśleniach dotyczących sytuacji pracowników czy konsumentów". – Te przepisy nie sprawdzają się, tym bardziej że odkąd zaczęły obowiązywać, to liczba małych sklepów się zmniejszyła. Innymi słowy nastąpił odwrotny efekt od zamierzonego przez ustawodawcę – zauważa.
Zdaniem Szumlewicza, obowiązująca ustawa powinna trafić do kosza, natomiast, jak wskazuje, spór dotyczy tego, co dalej. – My konsekwentnie uważamy, że za pracę w niedziele powinny obowiązywać znacznie wyższe stawki. W związku z tym jesteśmy sceptycznie nastawieni wobec pomysłów zaproponowanych chociażby przez Polskę2050, które zakładają, że maja być dwie niedziele handlowe miesięcznie i część pracowników ma otrzymywać wyższe stawki, a część nie – mówi i dodaje, że w takim przypadku ponownie pojawia się „jakieś dzielenie podmiotów gospodarczych i pracowników".
– Znacznie lepszym rozwiązaniem, niż grzebanie przy tej ustawie jest wprowadzenie do Kodeksu pracy znacznie wyższych stawek za pracę w niedziele i święta, co dotyczyłoby nie tylko handlu, ale wszystkich otwartych firm i instytucji. To, co może działać w niedziele i święta, reguluje Kodeks pracy. Główny Urząd Statystyczny nie podaje, ile osób pracuje w niedziele, ale szacujemy, że jest to około 1 miliona pracowników, a wraz z umowami cywilnoprawnymi znacznie więcej. Naszym zdaniem lepiej wprowadzić wyższe stawki niż grzebać przy tej nieszczęsnej ustawie o handlu w niedziele, która nie sprawdziła się – tłumaczy.
– My podkreślamy wagę dni ustawowo wolnych od pracy. W niedziele i święta zdecydowana większość Polaków nie pracuje. Jeżeli ktoś pracuje w niedziele, to traci weekend, dlatego uznaliśmy, że warto, żeby te stawki były 2,5 razy wyższe. Oczywiście tego typu przepisy dla całego rynku pracy powinny być wdrażane w konsultacji z partnerami społecznymi. Gdyby w wyniku negocjacji padła propozycja, żeby te stawki podnieść o 100 proc., to również byłaby to dobra zmiana. Natomiast chcemy, żeby podwyżki płac dotyczyły wszystkich osób pracujących w niedziele, nie tylko handlu – podkreśla przewodniczący Związkowej Alternatywy.
Jak przyznaje, koszty dla budżetu państwa i samorządów również by się pojawiły, ale nie byłyby aż tak duże, ponieważ większość osób pracujących w niedziele zatrudniona jest w sektorze prywatnym. To głównie handel, gastronomia i rozrywka.
– Z naszych rozmów wynika, że liderzy największych central pracodawców, takich jak Pracodawcy RP czy Lewiatan, kierunkowo popierają nasze rozwiązanie, a przynajmniej w kontekście handlu uważają je za lepsze od obowiązującego. Najprawdopodobniej nie zgodziliby się na podwyżkę sięgającą 2,5 raza, ale dwa razy wyższe stawki mogliby poprzeć. Widzę szanse na wypracowanie wspólnego poparcia dla wyższych stawek bez arbitralnych zakazów i wyłączeń. Natomiast oczywiście byłaby to duża zmiana, więc musiałaby być przyjęta w dialogu partnerów społecznych i przy dość długim vacactio legis. W wielu krajach Europy Zachodniej są takie stawki, dlatego uważam, że byłby to dobry kompromis. Godzimy się, że część gospodarki działa w niedziele, ale podnosimy stawki pracownikom– podsumowuje.
Coraz więcej zwolenników przywrócenia handlu we wszystkie niedziele
Okazuje się, że 52,6 proc. dorosłych Polaków opowiada się za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele – wynika z badania UCE RESEARCH i Grupy Offerista. Z drugiej strony niemal 4 na 10 ankietowanych (38,9 Proc.) jest temu przeciwnych, a 8,5 proc. nie ma zdania. Na początku lutego br., wg tej samej metodologii poparcie wyraziło 46 proc. badanych. Przeciwników było wtedy 44 proc., a niezdecydowanych – 10 proc.
– Choć temat zakazu handlu w niedziele funkcjonuje już w przestrzeni publicznej od ponad 6 lat, wciąż rozgrzewa Polaków. I to wyraźnie widać po tej edycji badania, bo ponad połowa dorosłego społeczeństwa chce zmiany. Tuż przed wyborami parlamentarni obecna koalicja rządząca zapowiadała, że zlikwiduje ww. ograniczenie, co podgrzało atmosferę wokół tego tematu. Jednak do tej pory sprawa nie została załatwiona – komentuje Robert Biegaj, współautor badania z Grupy Offerista.
– Sądzę, że wzrost poparcia może być lekko rozbudzony przez polityków koalicji rządzącej. Przy poprzedniej władzy właściwie wiadomo było, że sytuacja się nie zmieni, a jeżeli już, to raczej sprawy mogą pójść w zupełnie drugą stronę – dodaje.
Autorzy badania podkreślają, że zapytali Polaków o przywrócenie handlu we wszystkie niedziele, a nie w jedną czy dwie w miesiącu. – W mojej ocenie, przeciętny Kowalski oczekuje właśnie powrotu sytuacji sprzed 1 marca 2018 roku, a nie pojedynczych niedziel handlowych. Oczywiście inne zdanie w tej kwestii mają pracownicy branży handlowej, np. kasjerzy. I nie ma się czemu dziwić. Właściwie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – dodaje Biegaj.
Kto jest przeciwnikiem zniesienia zakazu handlu w niedziele?
Z badania wynika też, że częściej za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele opowiadają się mężczyźni niż kobiety. Twierdzą tak przede wszystkim osoby w wieku 25-34, z miesięcznym dochodem netto 7000-8999 zł oraz z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym. Głównie dotyczy to mieszkańców miast liczących od 100 tys. do 199 tys. ludności.
Z kolei przeciwko przywróceniu handlu we wszystkie niedziele częściej są kobiety niż mężczyźni. Takie stanowisko prezentują głównie osoby w wieku 65-74 lat, nieujawniające wysokości miesięcznych dochodów netto i ze średnim wykształceniem. Przede wszystkim mówią o tym mieszkańcy wsi oraz miejscowości liczących do 5 tys. ludności.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!